Obserwatorzy

poniedziałek, 24 października 2011

Eucerin DermoPURIFYER - dla skóry z problemami.

Hej!
Jakiś czs temu pisałam Wam o kosmetykach Eucerin otrzymanych do testowania. Minęły już ponad 3 tygodnie odkąd je posiadam i regularnie używam. Chciałabym podzielić się z Wami moją małą recenzją tych kosmetyków.

"Eucerin DermoPURIFYER to linia, która zapewnia skuteczną pielęgnację skóry tłustej, z niedoskonałościami i ze skłonnością do zmian trądzikowych. Dzięki niej skóra staje się gładsza, czystsza i nabiera zdrowszego wyglądu."

Nie byłam do końca przekonana czy rzeczywiście mam tłustą skórę. Ale jak otrzymałam te kosmetyki, jakimśzrządzeniem losu stan mojej cery ogromnie się pogorszył. Wydaje mi się, że moja skóra spłatała mi niemiłego jesiennego figla i z mieszanej ze skłonnością do przetłuszczania się wskoczyła na tłustą, choć wrażliwą. Nie dobrze... Ale zaczęłam działać!


Eucerin DermoPURIFYER:
- zmniejsza wydzielanie sebum
- ogranicza powstawanie zaskórników
- działa przeciwbakteryjnie
- łagodzi stan zapalny.
To obietnice producenta. Ale jak jest naprawdę? Przekonałam się na własnej skórze ;)

Żel oczyszczający.
Składniki aktywne: 6% Ampho-Tenside
- łagodnie, ale skutecznie oczyszcza skórę z zanieczyszczeń i nadmiaru sebum
- działa przeciwbakteryjnie
- nie zatyka porów (niekomedogenny)
- nie zawiera mydła
Moja opinia: Hmmm... Muszę się zgodzićz powyższym. To jest rzeczywiście na plus. Oczyszcza baaardzo łągodnie, nie podrażnia, lecz po tych trzech tygodniach po umyciu nim buzi i nie zastosowaniu żadnego kremu czuję jej ściągniecie, a tego nei lubię. Nie oczyszcza tak drastycznie jak używany kiedyś przeze mnie żel z Vichy (ten zielony), choć fakt - myje. Ma wygodne opakowanie, jest dość rzadki, lecz całkiem wydajny. Zużyłam ok 1/2 butelki przy codziennym myciu, zdarzało się nawet 2 razy dziennie. Pieni się słabo, co jak dla mnie jest plusem, bo łatwiej go zmyć z twarzy. Tylko ten zapach, jak dla mnie okropny i nadal nie mogę się do niego przyzwyczaić. I bardzo trzeba uważać na oczy. W przypadku Vichy mogłam nim zmyć nawet makijaż oka, a tutaj tego się nie da, bo okropnie podrażnia oczy.

Tonik.
Skłądniki aktywne: 2% kwas mlekowy
- odświeża i oczyszcza skórę
- odblokowuje pory (działą komedolitycznie)
- zapobiega powstawaniu niedoskonałości i zmian trądzikowych
- nie powoduje przesuszenia skóry
- jest beztłuszczowy
Moja opinia: Idealny tonik! Jeszcze żaden z toników nie pasował mi tak jak ten. Po prostu super produkt. Wygodne opakowanie, nie rozlewa się, łątwo aplikuje, jest wydajny i ładnie pachnie. Nie cuchnie alkoholem, jak większość toników, choć ma go w składzie na drugim miejscu. Rewelacyjnie oczyszcza i odświeża skórę. Stosowałam go po każdym myciu żelem i zdarzało się, że na waciku jeszcze jakieś brudy były, więc oczyszcza idealnie. Nie przesusza skóry, co jest rewelacyjne w przypadku toniku. Skóra jest gładka, oczyszczona i nie ściągnięta. A zaskórniki na nosie troszeczkę pojaśniały (namoczyłam wacik i położyłam na nosie na ok 5-10 minut), chyba że to moja bujna wyobraźnia... Ale najprawdopodobniej kupię kolejne oopakowanie.

Matujący krem nawilżający.
Skłądniki aktywne: Licochalcone, Decandiol, Karnityna
-skutecznie przeciwdziała powstawaniu niedoskonałości i zmian trądzikowych
- matuje i poprawia wygląd skóry
- normalizuje produkcję sebum, działą przeciwbakteryjnie i przeciwzapalnie
- zapewnia skórze odpowiednie nawilżenie
- nie zatyka porów
- beztłuszczowy, nie zawiera substancji zapachowych i parabenów
- ma lekką formułę, która zapewnia szybkie wchłanianie
- do stosowania także jako podkład pod makijaż
Moja opinia: Najmniej przypadł mi do gustu. Jednak trudno się nie zgodzić z powyższymi. Ma wygodne opakowanie z pompką, dobrze się dozuje. Formuła kremu jest lekka, rozprowadzanie jest łatwe. Tylko znowu - zapach. Ja rozumiem, że ten produkt ma leczyć, nie pachnieć, ale przyzwyczaiłam się, że kremy mają zazwyczaj dość przyjemny zapach, a tu tego brak, zapach mi nie odpowiada. Mógłby chociaż pachnieć jak tonik. Stosowałam go wieczorem - nie sprawdził się. Jak dla mnie zbyt słabo nawilżał skórę. Za to rano - pod makijaż jest super. Szybciutko się wchłąnia i pozostawia skórę lekko matową. Nie jest to taki typowy mat, jakby skóra mąką posypana ;) lecz delikatnie zmatowiona, nadal naturalnie wyglądająca cera. W lepsze dni mojej skóry, na szybkie zakupy wystarczał ten krem, plus puder sypki i było ok. Nie zapewnia jednak długotrwałego zmatowienia. Kilka godzin i strefa T świeci znowu.

Podsumowując. Czy te kosmetyki są naprawdę rewelacyjne i pomogły mojej skórze? Po tym czasie - nie jestem pewna. Fakt, że nie zatkały mi porów, lecz niespodzianki jak się pojawiały, tak pojawiają się nadal. Potrzebowałam kremu na noc, który chyba nie współgrał z tą serią (oczywiście mój krem, nie z serii Puryfier). Ogólnie polecam jako coś nowego w walce z niedoskonałościami. Cała seria jest rzeczywiście przemyślana, ma ciekawe składniki aktywne i przede wszystkim nie podrażniają i nie wysuszają skóry.
Wydaje mi się, że aby przyniosły oczekiwany rezultat, musiałabym pielęgnację uzupełnić jeszcze o inne kosmetyki: Peeling (z mikrogranulkami kwasu mlekowego), Aktywny krem na noc (również z kwasem mlekowym) i kojący krem nawilżający (ma SPF 30!). Wydaje mi się, że wtedy takie kompleksowe działanie przyniosłoby oczekiwane rezultaty. W końcu do walki z wrogiem potrzebujemy pełnego arsenału broni.

niedziela, 23 października 2011

Makijażo-zmywacze. Delia & Bourjois

Czym zmywacie swoje makijaże? Ja bardzo długo wierna byłam najróżniejszym mleczkom do demakijażu. Jednak było to dość uciążliwe zmywanie - wszystko się mazało po twarzy, tusz źle schodził, rano panda pod oczami murowana. Zamieniałam je więc na płyny dwufazowe i wody micelarne. Wybór jest przeogromny, w sumie jak i mleczek. Używam ich naprawdę od niedawna. Nie testowałam zbyt wiele. Pierwszy był dwufazowiec z Ziaji, nie pamiętam czy był super- był pierwszy, więc nie wiedziałam czego się spodziewać. Kolejny produkt to bodajże woda micelarna z Delii. Z tej zachwycona nie byłam. Oprócz ceny plusów nie miała.
Dzisiaj chciałam Wam pokazać: Delia, Dwufazowy płyn do demakijażu oczu i ust oraz Bourjois, Woda micelarna. Produkty zapewne Wam znane.
Delia plusy:
cena (ok. 7 zł)
naprawdę dokładnie zmywa makijaż oka (wystarczy potrzymać przez chwilę namoczony wacik, następnie deliktanie przesunąć nim po oku i nie ma prawie całego makijażu, drugą stroną wacika poprawiamy i oko czyste)
dostępność (Drogerie Natura)
wydajny
ma nakrętkę, co wygodne może nie jest, ale aplikacja kosmetyku jest w porządku - nic się nie rozlewa
Delia minusy:
zapach (niby bezzapachowy, ale czułam dziwny zapach oleju)
zostawia tłustą powłokę na oku (ok, czepiam się, niby ma to nawilżać, ale mi to przeszkadzało)
po wymieszaniu dwóch faz, szybko się rozdzielają
etykietka z butelki nieestetycznie odkleja się

Podsumowując - produkt ok, zpach naprawdę mnie irytował, ale skuteczność zmywania jest bardzo dobra. Być może kupię ponownie. Być może - bo lubię testować nowe produkty.

Bourjois plusy:
delikatny produkt, nie podrażnia
brak nachalnego zapachu
ładne, estetyczne opakowanie
dostępność (Rossman)
nie wysusza skóry, tzn. nie miałam uczucia ściągnięcia po umyciu buzi
Bourjois minusy:
rozlewa się! (próbowałam na sto sposobów, za każdym razem coś mi się rozlewało)
nie zmywa dokładnie, a z makijażem oka naprawdę trzeba się namęczyć czasami

Nie będę się czepiać tego produktu, ale nie jest rewelacyjny. A szkoda, bo cenowo wychodzi nienajgorzej. Nie zmywa tak, jakbym chciała żeby zmywał.

Do demakijażu używałam ostatnio zazwyczaj Delii,a by zmyć oko, a Bourjois na resztę twarzy. Potem i tak myłam buzię żelem do mycia twarzy. Inaczej zawsze miałam wrażenie, że makijaż nie był zmyty odpowiednio. Po umyciu żelem standardowo tonik i jakiś krem.

Nie wiem czy polecać te produkty - spróbować można, bo nie są drogie. Jeżeli jak ja po demakijażu i tak myjecie jeszcze buzię jakimś żelem, to są ok. Ale same w sobie nie oczyszcząją skóry należycie.

poniedziałek, 3 października 2011

Będę testować :) + informacje o rozdaniach.

Cześć!
Przepraszam, że tak długo nie pisałam. lecz zatrzymało mnie kilka spraw prywatnych. Wracam do Was ze zdjęciami produktów, które otrzymałam we wrześniu. Udało mi się wygrać kosmetyki z ankiety Floslek oraz zostać ambasadorką kampani Eucerin Dermo Purifyer na Streetcomie :)
Nie przedłużając oto te produkty.

  

Jeśli chodzi  produkty Flosleku to zapomniałąm o masce żelowej na oczy, która dzielnie od jakiegoś czasu chłodzi się w lodówce, a o której zapominam. Używam jedynie kremu ze świetlikiem. Jesli jesteście ciekawe jego działania, piszcie, wstawię za jakiś czas recenzję. Reszta kosmtyków musi poczekać, aż zużyję te, które posiadam. Ale stoją grzecznie w kolejce :)

Testowanie produktów Eucerin rozpoczęłam w zeszłym tygodniu w środę. Mam już pewne opinie na ich temat, ale będę je testować pełne 4 tygodnie i wtedy wstawię swoją recenzję o nich. Dodam, że dostałam je w momencie, gdy moja cera naprawdę zwariowała i wpadła w taki stan, że nie mogłam jej ogarnąć. Jest już trochę lepiej, ale mam sporo krostek i innych nieprzyjacieli... Mam nadzieję, że te kosmetyki mi pomogą :)

Rozdania.
Jak zwykle zapraszam Was na rozdania, w których sama chętnie biorę udział.

Rozdanie u Moje kosmetyki by N. klik



Rozdanie  u bottle of happiness. klik
Trwa do 30 października.

Rozdanie u One Chance For Love. klik
Trwa do 25 października.

Pozdrawiam :)